Po odprawie cierpliwie czekaliśmy na samolot. Lecz nagle okazuje się, że znaleziono tajemniczą walizkę stojącą samotnie pośrodku budynku. Podobno ewakuowali wszystkich (poza naszą grupą, która czekała na górze). Przez ten fakt samolot nie mógł wylądować, a my mieliśmy opóźnienie. Na szczęście po ok. godzinie "opanowali sytuację", a my spokojnie weszliśmy na pokład.