Co prawda dużo z Messyny nie widzieliśmy. Jedynie port i tyle co było widoczne z autokaru. Jednak z powodu, że to trochę daleko, więc większość drzemała.
Co się dowiedzieliśmy: nasz hotel to nie był taki najgorszy, bo inny z oferty (tańszy) miał w bliskim sąsiedztwie rafinerię. A co za tym idzie, plaży w ogóle nie było. Jednym słowem przechlapane!