Będąc u Sergia okazało się, że tak mu się nasze towarzystwo spodobało, iż zaprosił nas na potańcówkę z orkiestrą na żywo. Pilotka stwierdziła, że tak długo jak Triada jeździ na objazdy po Sycylii, tak nigdy takiej sytuacji nie było. Byliśmy wyjątkowi - wyjątkowo szczęśliwą grupą :)
Uzbierało się tyle osób, ile było wymagane, a nawet więcej (chyba nikt, albo prawie nikt nie został w hotelu), więc ruszyliśmy.
Jak to Polacy, wszyscy połączyli stoły i siedzieli w kupie. W końcu kapela zaczęła grać, a więc wszyscy ruszyli do zabawy.
Za kwotę 10 euro, jak się nie mylę, było jedzenia i picia do woli. Stale coś było donoszone.
Pilotka nauczyła nas tańczyć wspomniane już wcześniej "tarantule" . Było bardzo wesoło. A najbardziej wesoły to był autobus po wyjechaniu w drogę powrotną do hotelu. śpiewy, hihy i żarty aż do wjazdu do miasta. Tak wesołego autobusu nigdy wcześniej nie widziałam.
Okoliczni mieszkańcy w każdym razie byli zszokowani. Tego jeszcze nie było, żeby ta sama wycieczka przyjechała dwa razy w ciągu dnia. Pilotka twierdzi, że będą o tym mówić bardzo długo :)