No cóż mogę powiedzieć o wrażeniach na temat tego "hotelu" (o ile to tak można nazwać)? To jest właściwie ośrodek dla sportowców.
Dookoła faktycznie same krzaki, jak nas uprzedzała pilotka. Jedzenie w pierwszym momencie to mi sie skojarzyło z wtórnym jedzeniem dla zwierząt. Później się dowiedziałam, ze to niby jakieś ich typowe danie, no ale... No pozostawię to bez komentarza. Był niby tzw. szwedzki stół, jednak z niego nie mieliśmy prawa korzystać, bo o tylko dla stałych bywalców. Pomieszczenie, w którym jedliśmy można było spokojnie nazwać stołówką szkolną. Przy jednym stole siedziało ze 14 osób. Szkoda nawet pisać...
No ale cóż, w sumie to tylko dwa noclegi i posiłki...
Aczkolwiek.... My akurat dostaliśmy pokój dostosowany dla niepełnosprawnych w związku z czym nie było normalnego prysznica.
Nie mam nic do niepełnosprawnych, żeby była jasność, bardzo dobrze, że są takie udogodnienia, ale niech je dają tylko takim osobom, do którym są one dostosowane.
Budynek, w którym były nasze pokoje był na samym końcu ośrodka, z pokojami przeboje miało dużo osób: albo to nie było światła (bo to na kluczyk, którego nie ma), a to znowu coś innego z pokojem nie tak, albo klimatyzacja nie działała.
No cóż "hotele TRAF - trafisz lepiej albo gorzej".