W godzinach popołudniowych miałyśmy zaplanowane spotkanie z młodą kobietką, u której miałyśmy być od początku. Zabrała nas w przepiękną okolicę, na najwyższy szczyt Lwowa (takie właśnie są uroki bratania się z mieszkańcami).
Taka mała dygresja. Chciałam wspomnieć o mieszkankach Lwowa. Miałam wrażenie, ze wszystkie wyglądają tak samo. Ubierają się bardzo ekstrawagancko. Tak wysokie szpilki, jakie miały na nogach przyprawiały mnie o bóle (choć jestem ich gorącą zwolenniczką). Zwłaszcza, że ulice wprost nie nadawały się do chodzenia w takich butach. Ale wszystko jest chyba kwestią przyzwyczajenia (przynajmniej już nie narzekam na nasze polskie drogi). W każdym razie wszystkie wyglądały, jakby były gotowe na "natychmiastowe wyrwanie faceta" - nieziemsko szczupłe i bardzo seksownie (choć nierzadko dziwnie ubrane). Wszystko jest jednak kwestią gustu.